Witam,
Mam 26 lat, w październiku ubiegłego roku przestałam brać tabletki antykoncepcyjne, brałam je przez dwa lata z półroczną przerwą. Nie miałam problemu z miesiączką przed braniem tabletek ani też po, do kwietnia tego roku. Miesiączka się spóźniała, zrobiłam dwa testy jednak były negatywne. Udałam się do lekarza. Na usg nic nie było widać, lekarz zalecił badanie na bhcg z krwi i prolaktynę. Wynik ciąży nie było, a prolaktyna w normie. Miesiączkę dostałam lecz 3 tygodnie po spodziewanym terminie, trwała 3 dni i była skąpa. Kolejną miesiączkę dostałam pod koniec czerwca. W między czasie lekarz robił mi kilka USG jajników. Mówił, że są "ładne" były w nich pęcherzyki jednak nie było pęcherzyka dominującego. Lekarz zalecił mi właśnie pod koniec czerwca dwa miesiące tabletek antykoncepcyjnych. Wahałam się czy brać bo w końcu chciałam zajść w ciążę. Jednak lekarz przekonał mnie do tego mówiąc, że to unormuje moją miesiączkę oraz że jajniki po nich będą bardziej aktywne. Ostatnią miesiączkę miałam 26 sierpnia. Miesiączka znów się spóźnia. Zrobiłam dwa testy domowe, jeden dzień po spodziewanej miesiączce, drugi dziś. Wynik negatywny w obu. Obawiam się, że znów będę mieć duże spóźnienie. Nie mam objawów na zbliżającą się miesiączkę. Przy tak nie regularnych miesiączkach ciężko będzie mi zajść w ciążę. Nie wiem czy mam już udać się do lekarza czy jeszcze poczekać, czy mam zmienić lekarza czy może powinnam się już udać do kliniki leczenia niepłodności?