Witam.
Mam 22 lata Od 1,5 roku staramy się z mężem o dziecko. 1,5 roku temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. 3 cykle z rzędu miesiączka była regularna, później zanikła. Ginekolog przepisał luteinę i kazał brać przez kolejne 3 cykle, stwierdził również torbiel na jajniku ale powiedział, że sama się wchłonie. Po odstawieniu luteiny miesiączka się pojawiła, w kolejnym cyklu nie trzeba było brać luteiny, ponieważ przyszła sama, w kolejnym musiałam sięgnąć po luteinę, a w kolejnym znowu nie trzeba było i tak przez pół roku, miesiączka pojawiała się co drugi cykl, a co drugi trzeba było wywołać. Po kolejnej wizycie u ginekologa stwierdził, że torbiel się wchłonęła, ale skierował mnie do endokrynologa, ponieważ obraz moich jajników był taki jak u kobiet z policystycznymi jajnikami. O dziwo kolejne dwie miesiączki były regularne. Wykonałam badanie na poziom fsh, lh, testosteron i androstendion i endokrynolog wykluczył zespół policystycznych jajników i powiedział, że taki obraz jajników ma 40% kobiet które nie chorują na ten zespół. Podejrzewa niewydolność ciałka żółtego, dlatego zlecił tsh, prolaktynę i progesteron w 29 dniu cyklu. tsh i prolaktyna w normie, natomiast progesteron 0.9 przy normie dla fazy folikularnej od 1,5. Kolejną wizytę mam 23 kwietnia, a miesiączki dalej nie ma a dzisiaj jest już 44 dzień cyklu, zaznaczam również , że codziennie rano mierzę pct i przez cały cykl wynosi 36,3-36,5 czyli nie wzrosła w czasie kiedy powinna być owulacja, czyli pewnie jej nie było mimo, że inne objawy wystąpiły. A moje pytanie brzmi, czy jest możliwe że jestem w ciąży??? (testu nie robiłam bo przez te 1,5 roku już ich tyle robiłam, że po prostu wysiadam). Czy miesiączka się pojawi samoistnie czy będzie trzeba ją w jakiś sposób wywołać??? czy leczenie będzie długie?? czy powinnam wykonać jeszcze jakieś badania?? proszę o odpowiedź.