Witam, mam prawdopodobnie problem z brakiem magnezu (drgające powieki, częste skurcze i drżące ręcę - to mam nadzieję, że od braku magnezu, a nie Parkinsona czy innych zaburzeń neurologicznych), co prawda nie piję i nie palę, a kawę piję sporadycznie (i to rozpuszczalską), ale prowadzę mocno stresujący tryb życia. Kupilem magnez, zacząłem brać po 240 mg magnezu (cytrynian magnezu), więc o ile dobrze rozumiem, powinienem przyswajać z tego około 200 mg co jest podobno połową dziennego zapotrzebowania. Po jakichś dwóch dniach przestały mi drżeć powieki, po kolejnych dwóch skończyły się skurcze i niby jest w porządku, ale czy to normalne, że muszę go brać tak dużo? Gdy zmniejszyłem dawkę do 120 mg magnezu powróciło drżenie rąk i powiek, jedynie gdy biorę po cztery (a czasem sześć) tabletek (czyli 240 lub 320 mg magnezu) na dobę objawy ustępują. Konsumuję już od dwóch tygodni cale garście magnezu i nie wiem, czy nie powinienem zacząć się tym martwić, jak długo może trwać uzupełnianie ewentualnych niedoborów magnezu?