Dobry wieczór,
Oto mój problem. Od pewnego czasu, w domu we Francji, często kaszle (rano i przed spaniem najczęsciej).
Podczas wakacji na wsi znajdującej się przy Warszawie, ugryzł mnie kleszcz, „na szczęscie” spadł po 2 dniach sam. Ale pozostał mi bąbel. Tuż potem wróciłem do Francji i po 4 dniach poszedłem do lekarza. Lekarz, jak praktycznie wsyscy we Francji, ledwie co znał borelioze, bo podobno ta choroba na zachodzie praktycznie nie istnieje.
Po znalezieniu jak trzeba to wyleczyć dałmi na 8 dni amoksycyline. Bąbel dalej jest, i nie wiem czy mam się martwić o tą borelioze (bo z tego co czytałem to jest groźna choroba), czy po prostu za kilka tygodni dowiem się że to na prawdę tylko alergia, i że martwiłem się po nic.
Serdecznie
JK
P.S. : Sorki za możliwe pomyłki ortograficzne