Witam.
Na początku stycznia zaczął mnie boleć kark i mimowolnie zaczęło mi go wykręcać na różne strony (jakby tiki). Jako dziecko miałam z tym również problem i wtedy chodziło o ASO i prawdopodobnie paciorkowce. Od dawna nie przechodziłam żadnych poważniejszych chorób. Przez miesiąc regularnych wizyt lekarz rodzinny nie skierował mnie na badanie ASO i CRP (mimo, że wspominałam mu o tym, jak się działo gdy byłam dzieckiem), lecz badał mi inne rzeczy z krwi, nie wiem dlaczego. Gdy ból zaczął przechodzić na plecy zrobiłam wyniki prywatnie. ASO 3 krotnie powyżej normy - ponad 600. Dostałam od lekarza OSPEN 1 500 000. Przez tydzień cierpiałam na bóle brzucha. Wyniki kolejne na ASO były robione prawie tydzień po zażywaniu leków i wyszły wyższe, niż poprzednio. Dodatkowo robiłam odczyn reumatologiczny oraz AST i AspAT. Odczyn w normie, a podwyższone enzymy wątrobowe. Ból w plecach i karku nie ustaje, wręcz się nasila. Ból brzucha również regularnie się pojawia.
Stąd moje pytanie: co dalej mogę zrobić w tej sytuacji? Co jeszcze mogę zbadać, aby dowiedzieć się, co się dzieje w moim organiźmie. Wszystko trwa już 2 miesiące, a jestem bezsilna...