Mam 18 lat. Dwa miesiące temu wylądowałem w szpitalu po dopalaczach. Wszystko się skończyło dobrze, choć wyglądało groźnie. Od tego czasu nie biorę żadnych lewych specyfików. Ale pojawił się pewien problem: od ok 3 tyg boli mnie głowa w okolicach potylicy. Wrażenie, jakby mi miało czaszkę rozwalić. Dodatkowo szybko się męczę, przejdę parę kroków i mam problemy z oddychaniem, nie mogę złapać tchu, serce wariuje:raz wali jak młot, innym razem ledwo bije. Wtedy, jak szybko nie usiądę lub się nie położę, to od razu dostaje zawrotów głowy. O bieganiu mogę zapomnieć, bo po prostu nie dałbym rady.
Co jeszcze: choćby było zimno, bardzo szybko zaczynam się pocić. I to nie jest parę kropelek, tylko intensywne pocenie. Mimo
że w sypialni mam dobra temp (20 st Celsjusza), to i tak muszę nastawiać sobie wiatrak, bo jak nie, to rano obudzę się cały zlany potem.
Co się dzieje? Co mam robić, jakie badania wykonać? Wtedy badali mnie w szpitalu, i poza kilkoma zaburzeniami, które lekarzom, na szczęscie, udało się opanować, i wszystko unormować, niby było ok.
O czym to może świadczyć? Może to mieć związek z tym dopalaczami (to już było dwa mies temu, później było ok, ale już teraz sam nie wiem, co myśleć, może teraz coś zaczęło wychodzić)?