Trzykrotnie w ciągu tygodnia miałem bóle podobne do ataku woreczka żółciowego. Różnica polegała na tym, że tym razem ból był ostry, bardzo dotkliwy, kilkukrotnie ustępujący i nawracający.
Tło: dwa pierwsze przypadki nastąpiły ok 30 min. po przyjęciu Thiocodinu (2 tabletki) - chorowałem na zapalenie płuc i dostałem lek na złagodzenie kaszlu. Trzeci - w ok 15 min. po przyjęciu elektrolitów i probiotyku (kilka dni później złapałem rotawirusy od małego dziecka, czy też inną grypę żołądkową).
W żadnym przypadku nie spożywałem specjalnie ciężkich posiłków. Przyjęcie Nospy (6 tabletek) pomagało szybciej przejść przez ataki.
Dwa lata temu miałem wycinany pęcherzyk żółciowy. Od tego czasu nie miałem większych problemów tego typu poza sporadycznym dyskomfortem w tych okolicach po wyjątkowo ciężkich biesiadach/dużym zmęczeniu/stresie.