Witam, wszystko zaczęło się od powiększonego węzła w pachwinie poniżej którego delikatnie bolało, swędziało, szczypało - nie wiem jak to nazwać.
Później doszły bóle w jądrach, nerkach oraz powiększone żyły na penisie i mosznie oraz zaogniona prawa pachwina. Ból ten trwa do dzisiaj i raz jest mocniejszy a innym razem słabszy.

Gdy udałem się do lekarza w pierwszej kolejności kazał zrobić mi badanie krwi, USG, Dopplera.
USG i Doppler wyszły w porządku - bez najmniejszych zmian. Krew natomiast miała następujące wartości:
WBC-10,2 10^3/ul
LYMPH%-15,6 %
NEUT%-76,8 %
RDW-SD-35,5 fl
Reszta w normie. Po tych wynikach lekarz stwierdził, że to jakieś zapalenie. Zapisał tabletki przeciwzapalne ale to nic nie pomogło. Dostałem skierowanie do urologa - byłem u dwóch różnych i obydwaj mówili, że wszystko jest dobrze i samo przejdzie.
Od początku tych problemów minęły już 4 miesiące i nadal boli - raz mocniej raz słabiej. Więc znów udałem się do lekarza rodzinnego i kazał powtórzyć badanie krwi. Oto wyniki z wczoraj:
OB po godzinie 1 mm
RBC- 5,77 mln/ul (przy pierwszym badaniu krwi miałem też RBC 5,7 ale tam był podany inny zakres wartości prawidłowych. Od czego to zależy ?)
Reszta w normie.
Zapomniałem jeszcze napisać, że przy obydwóch badaniach krwi robiłem badanie moczu, które za każdym razem wychodziło prawidłowo.

Wie ktoś w czym problem albo gdzie do lekarza bo już nie wiem co robić.