Witam, mam 21 lat i dzisiaj korzystając ze sprzyjających warunków atmosferycznych postanowiłem, że skrócę sobie zajęcia na uczelni do której uczęszczam i pójdę z kolegą na kręgle. Możecie się już domyślać, że to nie skończyło się za dobrze. Weszliśmy do jednej z galerii gdzie można pograć w kręgle i chcąc być ludźmi aktywnymi wybraliśmy się schodami zamiast windą, która znajdowała się tuż obok. Zapłaciliśmy za godzinę gry i biorąc buty o odpowiednim rozmiarze poszliśmy usadowić się na stanowisku numer 12. Czując, że passa jest dzisiaj po mojej stronie wziąłem śmiało jedną z kul i spoglądając bacznie na rząd kręgli wziąłem delikatny rozpęd, gdy byłem już odpowiednio blisko miejsca, w którym wypadałoby rzucić kulą wziąłem zamach, mocno i zdecydowanie pchnąłem ręką z nadzieją, że z rozpędem buchnie w cel i zdobędę maksimum punktów w pierwszym rzucie. Moja taktyka niestety powiodła się połowicznie, gdyż kręgli zbiłem jedynie 6 z 15 dostępnych w tej rundzie. Niestety nie to było moim porzedmiotem troski, lecz ból który pojawił się od razu w okolicy prawej części karku. Mimo doskwierającego bólu co chwila przykładając sobie zimną butelkę coli w pechowe miejsce dotrwałem do końca godzinnej gry. Teraz moje pytanie - iść z tym do lekarza czy poczekać aż przestanie? Ból pojawia się gdy składam głowę w taki oto sposób (tylko odwrotnie, nie chce mi się poprawiać obrazka z lewej strony na prawą):http://i.imgur.com/pMJmMMC.jpg minęły dwie godziny i ból zaczął zajmować dolną część potylicy, ale zastosowałem silną maść rozgrzewającą i popiłem to dwoma tabletkami aspiryny ultra fast, co trochę pomogło. O 20:45 idę do kina, więc po seansie dam znać czy ból znowu doskwiera mocno Dodam, że oczywiście ubezpieczenie mi się aktywuje dopiero za 3 miesiące bo zapomniałem przedłużyć(<pajac>) więc wizytę u lekarza chciałbym zaliczyć w ostateczności. Dziękuję i pozdrawiam!