Od 3 miesięcy miewam ból lewej części czoła. Ból jest raczej powierzchowny, chociaż nie jestem do końca pewien. Miałem robione MR głowy (wynik prawidłowy), RTG zatok (wynik prawidłowy). Lekarz laryngolog powiedział, że nic nie znajduje, do neurologa idę na kolejną konsultację.

W miejscu bólu czasami czuję gorąco, tak jakby zapalenie. Czasami są reemisje bólu, tzn nie boli przez parę dni potem znowu zaczyna. Masowanie miejsca w okół przynosi rzekomą chwilową ulgę. Ból jest kłujący, czasem gniotący. Wydaje mi się, że wyczuwam chropowatość w tym miejscu, chociaż lekarz Laryngolog macał i powiedział, że nic nie wyczuwa.
Jak śpię na lewym boku, to ból się zmniejsza, jak na prawym to się zwiększa, tak jakby jakiś płyn w środku ściekał nie tam gdzie trzeba.

Czy to może być od np. przewiania?

Dodam, że bóle w tych okolicach zaczęły się po zabiegu płukania zatok. Możliwe, że woda pod ciśnieniem przebiła zatoki lub trochę płynu przedostało się z zatok nie tam gdzie trzeba?

Nie mam gorączki, ciśnienie w normie.