Temat: Ból kręgosłupa zdjęcie rtg diagnoza

Witam
około 1,5 tygodnia zaczął mnie bardzo boleć kręgosłup w okolicy lędźwi ból promieniuje do prawej nogi. Poszłam do lekarza i dała mi skierowanie na rtg ze zdjęcia wyszło coś takiego:
hypoplastyczne żebro Th12
trzon kręgów prawidłowej wysokości
cechy pogłębienia lordozy lędźwiowej
poziome ustawienie kości krzyżowej
zwężona przestrzeń mk L5-S1 z miernymi nierównościami blaszek granicznych trzonów kręgów na tym poziomie
kręgozmyk przedni o cechach kręgozmyku prawdziwego L5 wielkości ok 16mm- kręgozmyk II/III stopnia
Niespojenie tylnego łuku L4

taki opis dostałam do zdjęcia byłam z tym u lekarza rodzinnego i jak na razie dała mi skierowanie do neurologa a ja dalej nie wiem co mnie będzie czekać czy jakaś rehabilitacja czy może leczenie farmakologiczne. Chciałam się dowiedzieć co dokładnie mi grozi. Jak długie będzie leczenie. Czego ogólnie mogę się spodziewać. Dodam jeszcze że 6 miesięcy temu miałam cesarskie cięcie a ból jest taki że nie mogę z łóżeczka podnieść własnego synka. poniżej dodaje zdjęcia z rtg i proszę opinie.

Słyszałem, że już się takich przypadków nie operuje? ...16 mm to chyba dużo.
Co jeszcze mi się wydaje, ale proszę ostrożnie:

Przysiady - kolana w jednej linii ze stopami, pozycja jak do przysiadu trójbojowego: stopy na dwadzieścia parę centymetrów, może nawet więcej - lekki rozkrok; palce na zewnątrz (w miarę swobodnie, bez przesady)
- do wyprostu lordozy, ale ja robię do końca. Duża ilość przysiadów w serii powodowała ból:

→wikipedia.org/wiki/Plik:Dermatomy_konczyn_dolnych.png

Czyli, nie tędy droga - warto dzielić przysiady na serie, łączone z innymi ćwiczeniami.
Należy też wzmacniać mięśnie kulszowo-biodrowe (tył uda), bo zniszczymy kolana - ale to jak uzyskać, to niestety chyba mi się nie chce dowiedzieć.
Prawe stale boli, niezbyt dokuczliwie. Oczywiście mięśnie brzucha, chyba na późniejszym etapie rehabilitacji, nie mam pojęcia w jaki sposób - może i tak jak ja próbuję, gdy mi się chce, czyli ostatnio prawie wcale.

Natomiast co zalecił profesjonalny rehabilitant :

Na brzuch:
stopy w lekkim rozstawie, pięty na zewnątrz, staramy się docisnąć do podłoża - nie unosimy ich (Anna Lewandowska mówi na YT, że to ochrania odcinek lędźwiowy). Dalej, polecał unosić tułów... nie pamiętam, ale chyba pomagać sobie rękami; nie pamiętam też, czy wzrok przed siebie, ale zadzieranie głowy może nie być dobre - może ktoś tutaj zweryfikuje. To unoszenie tułowia - kilka? - kilkanaście powtórzeń? - niezbyt wysoko - kilkanaście centymetrów; napięcie izometryczne grzbietu i krótki odpoczynek. Podobno w ten sposób przez kilka tygodni, wiele razy dziennie - nie wiem przez ile minut. Widziałem tylko, sam nie próbowałem - bo nie mam aż tak źle... I to chyba jedyne ćwiczenie nawet, przy tym.
O ile ból w ogóle na coś pozwala.

Mam ostre ustawienie L5-S1, wada wrodzona. Dwa przypadki kręgozmyku w najbliższej rodzinie, wysyłam to i nic mi nie zrobisz. I tak jestem skończony, czekam na co...?

Jeszcze jedna próba, bo jakaś siła wyższa tutaj, gdy naciskam backspace... - nie widzę tego w opcjach przeglądarki, żeby jakiś skrót klawiszowy... - albo mam coś na kompie, albo tutaj moderacja forum...?

Ćwiczenie z postu wyżej, w leżeniu na brzuchu: 15 powtórzeń co cztery godziny... - Wydaje się minimum, bo trudno kłaść się co chwila, a chodzi o specyficzne rozciąganie dolnego odcinka kręgosłupa, o ile rozumiem.

Siostra zadzwoniła, że ją znowu boli i wypytałem delikatnie - co jej rehabilitant poradził, za niemałe pieniądze. Mam zamiar napisać swoje, więc proszę mnie nie wywalać - ktokolwiek po drugiej stronie to robi (no tak, ale ja mam paranoję...).

Tak więc należy się położyć na brzuchu. Dłonie na wysokości barków, szeroko; unosimy tułów na rękach tak, aby ramiona pozostawały w jednej linii - chyba tworząc kąt prosty z przedramieiem - niestety nie mam jak zobaczyć teraz.
Inaczej niż napisałem wyżej: stopy złączone razem - i luźno, bez spinania pośladków; tułów unosimy tyle, żeby nie czuć ucisku w lędźwiach. Ile sekund tak trzymać - zapomniałem spytać...
...A raczej - możliwe, że już nie pamiętam.

Ćwiczenia McKenzie i PNF... - coś mówiła, ale to nie pomogę, nie mam pojęcia.

Nie umiem więcej pomóc.

Na drugim forum czytam, że dobór naturalny... Zgadzam się - róbcie na mnie ten dobór. No dalej.

To ćwiczenie, z unoszeniem tułowia na brzuchu, o którym pisałem - u mnie przynosi ulgę w bólu odcinka piersiowego i nadaje się chyba na rozciąganie pomiędzy niektórymi ćwiczeniami, z tym że mój sposób to: trzymać łokcie jak najdalej do przodu; ramiona jak najbliżej głowy; nadgarstki zginam jak w ukłonie buddyjskim zaciskam w pięści na wysokości czoła, albo na krótkim kijku (30 cm x 27mm - z marketu, od grabi) ; mocno napinam mięśnie, tak żeby czuć rozciąganie górnej części pleców.