Witam, nie będę owijał w bawełnę i od razu przejdę do sedna sprawy. Jakoś 6 miesięcy temu moja dziewczyna miała dziwne objawy zaburzenia snu. Gdy wracała ze szkoły do domu po szkole zjadała obiad i po jakiś 10-15 minutach od tego momentu stawała się momentalnie coraz to bardziej senna po czym od razu zasypiała i spała tak od 3 do 5 godzin. Zasypiała normalnie koło godziny 24 i wstawała koło 7. Wtedy myślałem po prostu, że jej organizm jest zmęczony, bo mało snu, a w dodatku jak nadeszły wakacje i problem ten zniknął prawie na dobre (czasami to i tak się zdarzało mimo że, snu było więcej ~8h) pomyślałem sobie, że tak pewnie było. Teraz znowu kolejny okres szkolny i problem powrócił na nowo, ale z jednym nowym objawem. Sytuacja jest podobna z tym, że śpi ona teraz od 7 do 8h (codziennie), a do zaniku mocy i zasypiania dołączyły bóle głowy , które jak sama to określiła są takie, że jak nie położy się spać to jej głowa pęknie. Mam pytanie, czy zwykła wizyta u lekarza pierwszego kontaktu będzie wystarczająca? może udać się trzeba na dodatkowe badania? Dodam, że moja luba ma skończone kilka miesięcy temu 18 lat.

Pozdrawiam