Witam,
od pewnego cyklicznie męczy mnie jakaś patologia. Objawia się to następującymi efektami:
a) Ból gardła - trwa nie więcej niż 2 dni. Umiejscowiony gdzieś z tyłu gardła, jest drapiący i suchy.
b) Zalewnie wydzieliną - nie jestem w stanie określić czy jest konsekwencją, czy przyczyną pojawienia się bólu gardła, ale pojawia się mniej więcej w tym samym czasie. Jeśli można to tak określić, jest to raczej dosyć przyjazny śluz dla powierzchni gardła - nie powoduje żadnego drapania, czuję się tylko, jakbym miał kluchę w gardle. Śluz staram się odkrztuszać i wypluwać, ale jest to dosyć trudne - zazwyczaj wylatują małe ilości przezroczystej substancji, z bardzo rzadka z czymś białym lub żółtym w środku. W tej fazie mam również dosyć intensywny, wodnisty katar. Śluz nie byłby problemem, gdyby nie to, że jest go bardzo dużo. Po kilku dniach czuję, że mam kompletnie zalepione gardło, mój głos się zmienia na ochrypły, a na koniec śluz prawdopodobnie dociera do płuc, bo dostaję bardzo nieprzyjemnego kaszlu. Na plus idzie fakt, że ból gardła znika w tej fazie.
c) Zgłaszam się do lekarza. Dostaję antybiotyk (Amksiklav, Bactrim [nie-antybiotyk]), cirrus bądź flonidan i coś wykrztuśnego. Dostaję też zwolnienie lekarskie. Siedzę w domu, choroba stopniowo mija, choć mam wrażenie, że ani antybiotyki ani inne leki nie mają z tym zbyt wiele wspólnego.
d) Wyleczony wracam do swoich zadań. Po kilku tygodniach cykl się powtarza.
W czasie całego cyklu nie mam zwiększonej temperatury ani żadnych innych dolegliwości, poza osłabieniem układu pokarmowego. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to od antybiotyków czy od śluzu. Staram się unikać wychłodzeń czy przeciągów, ale to i tak nic nie zmienia. Sprawa jest bardzo uciążliwa.
Co to może być i jak mogę się tego pozbyć?