Witam!
Mam 18 lat. Zacznę od początku. W sobotę przejechałem ok. 40 km rowerem. Dla mnie nie jest to jakoś specjalnie dużo (w tym roku przejeżdżałem już ponad 100) ale może mieć znaczenie. Po przyjeździe zjadłem ciasto ze śliwkami domowej roboty i obiad - ziemniaki, kotlet mielony, surówka z kapusty, marchwii i jabłek. Po ok 3 godzinach (pod wieczór) zaczął mnie boleć brzuch. Ból występuje w nadbrzuszu, raczej na środku ale po bokach w tym samym czasie również. W sobotę i niedzielę ból utrzymywał się przez prawie cały dzień. Tak jak pisałem w nadbrzuszu, ok. 1-2cm powyżej pępka. Nie był on silny, lecz jakby tępy. W niedzielę wieczorem dostałem dreszczy i gorączki 38,5. Nie specjalnie dało się ją zbić (zmalała po 2h od wziecia ibupromu. W nocy porządnie się wypociłem
Wczoraj ból również nie był silny ale przestał już być stały. Nasilał się i malał. Wydaje mi się, że nasilał się od razu po zjedzeniu potraw. Takie nasilenie trwa około 2minut i występowało ok raz na godzinęPod wieczór miałem stan podgorączkowy, tym razem już prawie bez dreszczy. Dzisiaj rano jest podobnie jak wczoraj, bóle niezbyt bolesne, nacgodzące falami. Oczywiście cały czas "czuję" brzuch. Podczas całej dolegliwości nie występują wymioty. Stolec jest normalnego koloru, na początku dość rzadki, z czasem przeszedł w bobkowaty (lekkie zatwardzenie) a teraz jest już w miarę w normalnej postaci. Lecz nadal załatwiam się ok. 4-5 razy dziennie (dość małymi porcjami)Mocz oddaję bez problemu w normalnym kolorze. Odbija mi się i występują gazy. Czasami słyszę jak "coś jeździ mi" w żołądku. Nie wymiotuję. Ucisk nie ma wpływu na ból, gdy jednak maksymalnie wciągnę brzuch, ból się nasila.Wszelkie ranigasty mają skutek krótkottwały,prawie niezauważalny. Dodam, że tydzień temu rano również zaczął boleć mnie brzuch, jednak po zażyciu wcześniej wymienionych tabletek po kilku godzinach ustąpił. Proszę o wszelkie porady.
Pozdrawiam!