Dzień dobry. 12 dni temu w wyniku zasłabnięcia (powiązanego z sytuacją stresową, tak stwierdzono) na izbę przyjęć, gdzie podpięto mnie pod kroplówkę i wypuszczono po kilku godzinach. Przez cały tydzień czułem przeszywający ból w klatce piersiowej, ból głowy - wziąłem zwolnienie, gdyż dosłownie przesypiałem całe dnie. Wyniki morfologii wykazały 12,9 WBC (limit 10) i 9,6 neutrofile (5,4 limit, jeśli się nie mylę).
Kilka dni później przeziębiłem się, poszedłem do lekarza i tak od 4 dni leżę z gorączką, okropnym bólem gardła w mieszkaniu. W dniu dzisiejszym musiałem przemieścić się w pewne miejsce w mieście, wstając rano nie miałem żadnych problemów - po wyjściu na powietrze - przeszedł mnie ogromny dreszcz, po czym poczułem przeszywający ból w barku, jakby był zwichnięty - taki stan utrzymuje się od 9 godzin.
Około 2 godziny temu wstając po herbatę poczułem ogromny ból w plecach (kręgosłup?) po czym położyłem się i w takiej pozycji jestem do teraz nie mogąc się poruszyć ze względu na ogromny ból.
Jakieś pomysły z czym to może być powiązane?