Witam mam 21 lat i powazny problem. Moja mama jest chora juz od 14 lat a mianowicie ma raka piersi. Oczywiscie ma usunieta piers. Do jakiegogos czasu było wszystko wporzadku jezdzila do lekaza i przyjmowala chemie. Od jakiegos czasu zrobil sie przerzut na kości. W maju złamała powaznie noge w cześci biodrowej. Przeszła operację a mianowicie zespolenie. Teraz chodzi o kulach bardzo schudła bo az ponad 20 kg. Dla bezpieczenstwa chodzi w gorsecie ortopedycznym, żeby nie przeciążac kręgosłupa. Coraz częściej boli ją kregosłup. Lekarz na onkoligi mówi że badania te prowadzone z krwi ma wszystkie w porządku. Ale ja sie bardzo o nią boje. Mogę powiedziec ze mam leki. Jak tylko kładę się spać zawsze mam przed oczami jak umiera. Widze ją w trumnie. Czasami tez sni mi sie to... Teraz razem z moim nażeczonym ustalismy date naszego slubu na sierpien tego roku. Chcę żeby ona na nim była. Bardzo się boję. Nie wyobrazam sobie życia bez niej... Zawsze kiedy mi mowi ze ja cos boli to ja mam czarny scenariusz przed oczami i same łzy mi podchodza do oczu. Nie chce zeby ona sie zamartwiala. Chcialabym nie myslec o tym tylko cieszyc sie z kazdego dnia spedzonym z nia. ale nie potrafię. ja w tej chwili nawet nie chce isc spac zeby tylko o tym nie myslec jak mam to zmienic ??? Z nikim wczesniej nie rozmawialam na ten temat poniewaz sie wstydze a po drugie to boje sie ze sie rozkleje ... Czekam na jakas odpowiedz Ewelina