Witam . Dużo czytam na temat nauki i dokumentów. Natrafiłem jakiś czas temu na artykuł o zaburzeniach bipolarnych Stevena Fry'a . Zaciekawiło mnie to i przeraziło w dużym stopniu ponieważ gdy spojrzę na moje życie jak i analizuję aktualne wydarzenia to wszystkie objawy się znacząco pokrywają z objawami tej choroby.
Mówiąc specyficznie. W głowię Tworzę wielkie projekty, które realizuję obsesyjnie. I jest to okres wzbudzenia gdzie czasami nie śpię po nocach i Tworzę. Jestem z zawodu Grafikiem i oprócz tego prowadzę własną firmę. Jednak czasami cały ten stan opada nagle bez wyraźnej przyczyny. Robię się z dnia na dzień depresyjny i neurotyczny. Spie po 12 godzin i wyłączę budzik nawet nie pamiętając, że to zrobiłem. Wtedy praktycznie nie potrafię skupić się na prostych czynnościach , robię się śpiący. I nie widzę czasami wyraźnej przyczyny dlaczego tak się dzieje. Czasem wszystko idzie idealnie i w momencie jak pstryknięcie palcem to wszystko znika i jestem w głębinach najgorszych myśli i emocji. Najgorsze są chwile gdy biorę papierosa i przypalam sobie dłoń żeby za tłumić myśli samobójcze, które planuję w najmniejszych detalach. Piszę list pożegnalny i potem idę spać. Budzę się, a po jakimś czasie znów przychodzi euforia. Wtedy jest świetnie. To są chwile kiedy czuję się jakbym dosłownie miał świat u swoich stóp. Mój problem jest w tym, że te chwile depresji są coraz bardziej intensywne. Wcześniej nie miałem myśli samobójczych. Teraz dochodzi do nich gdzie co jak zrobić itp.
Przyznam moje dzieciństwo było dość zaburzone jeśli chodzi o dorastanie. Chociaż nie wiem czy coś ma wspólnego z aktualnym stanem.
Proszę o pomoc ponieważ dodarłem do momentu w moim życiu gdzie mam życiową pasję , miłość mojego życia. Tymczasem burzę to wszystko. Bo gdy mam chwile depresji nie potrafię wstać z łóżka. Nie potrafię dbać o swój związek i codzienne sprawy.
Nikt nie rozumie mnie. Bo nikt bliski nie rozumie tego co mówię. Jak mówię, że czuję się źle to nagle . Jaki jest powód i jak im tłumaczę, że to tak nagle to patrzą na mnie jak na idiotę. Mówią ludzie mają poważne problemy. Najbardziej mnie bolało jak oglądałem dokument o tym z byłą dziewczyną i powiedziała, że są śmieszni i sobie ubzdurali bo na coś trzeba narzekać.
W tych chwilach euforii tworzyłem świetne relacje z ludźmi , poznawałem dużo dziewczyn i załatwiałem zajebiste interesy, a później się to wszystko rozsypywało po czasie jak domek z kart gdy euforia się kończyła.
Czuję się jak Syzyf. Pcham ten ogromny głaz i gdy myślę, że jestem na górze spadam na dół. Wiem, że mam w sobie ogromny potencjał jednak to coś mnie powstrzymuje. Teraz mam ten okres depresji i trafiłem na to forum. Chciał bym prosić o pomoc jakąś poradę gdzie się udać co zrobić. Bo zaczynam się czuć winny, że mam te stany.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pomoc