witam serdecznie jestem mama 3,5letniej corki od wieku 2 lat zaczela uderzac glowa w grzejnik ,teraz nie mowi i nie chodzi tu w Anglii zostala zdiagnozowana ze ma chorobe mitochondrialna ,ale co doprowadza mnie do zalamania to to ze bije sie z piesci po twarzy nogach z calej sily gdzie powstaja siniaki ,ciagnie za uszy gdzie krew sie przy tym leje a od niedawna wyrywa sobie wlosy z glowy,stara sobie zadac bol najmocniej jak sie da ,,nie mam pojecia dlaczego tak sie dzieje ale nie jest to normalne,tu angielski psychiatra mowi ze mam zwracac uwage dlaczego to robi,ze chce zwrocic na siebie uwage ale w taki sposob!!!mam juz jedna corke i wiem mniejwiecej co i jak ale ona ma tak co 5-10minut ma napady lekowe nie moge odwiedzac nikogo bo by dostala szalu lub nawet z kims rozmawiac,ludzie patrza na nas na ulicy jak bije glowa w wozek albo oklada sie z piesci a jest juz silna i czasem tez juz nie daje rady czasem ma tak kompletnie z nikad smieje sie a za chwile wpada w szal ,jestem juz klebkiem nerwow oni chyba trzymaja nas na wytrzymalosc chcialam sie was poradzic moze mi cos podpowiecie,ale i tak czekam na wizyte z psychiatra bo wszystkie terminy pozajmowane