Mój tata (55 lat) od kilku lat choruje na nogi,z roku na rok coraz gorzej,odwiedzilismy mase roznych specjalistow i nikt nie postawil diagnozy. Mianowicie moj tata cierpi na straszny bol nog (calosci) i bardzo czesty niedowlad co powoduje wiele wypadkow,czesto sie przewraca i spada ze schodow.wykluczone zostaly wszystkie choroby.Najgorzej jest w nocy,podczas snu strasznie krzyczy z bolu,placze i lamentuje do tego stopnia ze ja nie wytrzymalam i przeprowadzilam sie na czas przygotowan do matury do babci.kazdego dnia ma rowniez bardzo silne bole glowy.mial rezonanse,przeswietlenia,wykluczono blednik,a on wciaz w placzu blaga zeby ktos sie zlitowal i obcial mu nogi.kiedys mial zlamany kregosłup, ma rowniez problemy z zanikiem kory mozgowej(przepraszam ze tak to okreslamale nie wiem jak nazwac to fachowo) ale specjalisci jako przyczyne wszystko to wykluczyli.w trakcie pobytu w szpitalu rowniez mial nocne ataki,niestety mimo to lekarze stwierdzili ze jest ok. mam wciaz wrazenie ze to cos w jego kregoslupie,nie wiem nie znam sie. ale wiem ze cierpi tak bardzo ze amputacja nog,to jedyne o czym marzy.