Witam postanowiłem napisać gdzieś jaki mam problem bo powoli zaczyna mnie on męczyć. Otóż jest godzina 4:25 w nocy, a ja nei czuje się ani senny, ani zmęczony... po prostu nie czuje potrzeby snu , zawsze wydaje mi się że będzie tak aż do samego rana i po prostu zarwe nocke leżąc a tą jutrzejszą prześpie bez problemu z racji wyczerpania, ale tak nie jest. Zasypiam koło godziny 6-7 rano i budze się w okolicach 12-14 , po przebudzeniu czuje się strasznie nie wyspany i nie mam na nic ochoty , są wakacje ja mam 17 lat i jestem w Norwegii na wczasach a całe dnie siedze w domu bo kompletnie nie mam siły "psychicznej", żadnej motywacji żeby cokolwiek robić. Przez to że budze się tak późno i nie wyspany nie mam apetytu i jem tak tylko żeby jeść a nie z głodu. Od kilku tygodni nie mam ochoty na nic, robienie czegokolwiek po prostu nie ma dla mnie sensu i zdaje się przerastać moje możliwości, więc całe dnie spędzam leżąc , czasami wieczorem zmuszam się do wyjścia na ryby. Dodam też że za każdym razem jak już gdzieś wyjde do miasta to wydaje mi się że wszyscy się na mnie patrzą i jak widze kogoś dzwoniącego przez telefon to ogarnia mnie ogromny lęk , wydaje mi się że ten ktoś mnie szpieguje i podaje informacje na mój temat przez telefon (jestem w Norwegii więc wszyscy mowią po norwesku, ale zawsze w tych rozmowach wyłapuje słówka odnoszące się do lokalizacji i mojego ubioru chociaz wiem że to bzdura ale i tak się boje ) w dodatku odkąd pamietam, chociaż może się to wydawać dziwne, ale nie mam możliwości wyciszenia się, cały czas w głowie gra mi jakaś melodia o której pomyśle albo słowa piosenki, taki wewnętrzny mp3 player którego nie da się wyłączyć to też przeszkadza mi w zasypianiu bo cały czas o czymś myśle i nie mogę się zrelaksować. Wiem że troche pokręcilem ale może ktoś zacny okroi ważne od mniej ważnego i posklada w logiczną calość chociaz namiastki tego co mnie dręczy , dzień dobry dobranoc, pozdrawiam