witam
od dłuższego czasu zaobserwowałam dziwne zachowanie u mojej babci i jej syna z ktrorym mieszka. Syn nie ma rodziny, jest kawalerem po 50stce, nie ma kolegów i znajomych. Babcia twierdzi ze ciagle ktoś do ich domu przychodzi i go odwiedza ale ja wiem że to kłamstwo a raczej fikcja i ci znajomi nie istnieja.
Do tego dochdzi opieka nad dziadkiem.
Od paru lat kiedy cała rodzina wyjechała za granice nagle wieloletni sasiedzi, z ktorymi nie bylo zatargów zaczeli babcie przesaldowac, pisac donosy na policję i oskarżac ich o handel narkotykami.
Kiedy zapytałm babcię o pismo zeby pokazała ,pismo się rozpłynęło, jest w sadzie albo policjant zabrał albo w prokuraturze, a innym razem potargane w smieciach już dawno ...
Przygladam się babci od dłuższego czasu i jej historie sa coraz bardziej dziwne.
Rodzina nie reaguje. Wszyscy nie chętnie odwiedzają babcię.
Pewnego dnia zwrocilam babci uwagę, że nie wierze w wyzwiska pod ich adresem od K*** od Ch*** a tym bardziej że sąsiad każe zdechnąc dziadkowi mówiąc wykończyć ch***a i nikt nie skacze im nad glowami o 3 w nocy.
Parę miesiecy był spokuj, babcia sie zorientowała co jest grane i przestała gadać o sąsiadach.
Problem powrócił po jakiś 4 miesiącach ... Tym razem sasiedzi z góry byli w porządku, zaatakowała swoich wieloletnich sasiadów z bloku, ze zrobili donos na policje, ale to szumowiny ale ch*** takią swinię nam podstawili, kłody pod nogi rzucają, wszysscy sa nagle dookoła wredni i zakłamani
Pytam co tym razem babciu się stało: donos na policję dali, straszny donos że my bijemy i głodzimy dziadka, prokurature mieliśmy , Mirek że handlarz narkotyków ( babci syn), my tu policję mieli w domu, ty nic dziadkowi nie mów, dziadek o niczym nie wie
Chce tylko powiedzieć że dziadek był siedzacy a babcia nie mieszka w domu 200m2 żeby nic nie było słychać tylko w mieszkaniu. Policja przesłuchuje wszystkich ze wzgęldu na stan zdrowia i dziadka też by przesłuchała ... dziadek by cos wiedział że tu tak sie dzieje, kiedyś go delikatnie zapytałam czy ktoś wam dokucza : " nie wnusi nikt, tu jest spokuj, co ta Jagoda wygaduje, nikt nam nie dokucza"
;Nie chciałam się kłocić z babci,a wiec przytaknelam głową, trochę wyraziłam współczucia ...
6 miesiecy pozniej babcia zaatakowała nawet mnie i tym samym juz wiedzialam ze z jej glowa dzieja sie nie dobre rzeczy. Po pierwsze nie odbierała moich telefonów, mówiac ze telefon zepsuty. Kiedy przyjechałam w odiwedziny do PL ( a mowilam jej o dacie przyjazdu) , wylaczyla wszystkie mozliwe telefony oraz domofon ,w koncu zadzwonilam do sasiadki i tak weszłam na klatkę schodową... wtedy otworzyła mi drzwi mówiąc wstyd, ale wstyd, co ty wnusiu wyprawiasz co twój facet z tobą wyprawia ! taki wstyd już całe miasto o was trąbi. Nagle jej syn wychodzi z laptopem a w nim naga dziewczyna sciagnięta z internetu a babcia zobacz to ty ! Ja byłam na policji ja cię wyborniłam to nie jest fotomontarz z kąd wy macie takie zdjcia jak wam nie wstyd robić. Prawie się popłakałam, gdyby nie chory dziadek miałam jej zrobić awanturę. Nie chciałam denerwować dziadka, nie chciałam stracić z dziadkiem kontaktu, dlatego nic nie zrobiłam.
A za chwilę do wujka mowi :" to nie Małgosia, przecież ci mówiłam skąd ty takie masz w ogóle zdjecia, ten twój kolega to jakiś dobry informatyk, wiesz Małgosiu to nie my to kolega wysłał takie wujkowi ..."
Kidy zapytałam o adres kolegi ,numer telefonu,meila to wszystko ucichło ... nagle kolegi nie ma rozpłynął sie, wyjechał a za chwile jak by nic się nie stało i nie było sprawy...

Nie wiem co mam robić ? Babcia zachowuje się całkiem normalnie, jest sprawna umysłowo ,nie zapomin,a robi zakupy, ma pamiec absolutną, sprzata, gotuje, opiekuje sie chorym mezem, jest siwadoma tego co robi, ale nie koniecznie siwadoma tego co mówi
Pewnego razu tez powiedziała ze na co nam dzieci ,ze teraz takie chore sie rodzą , obrazilam sie ja, obraził sie moj facet i dlugi czas nie chciał chodzić ze mna do babci, od tamtego czasu go nie namaiwałam bo samej było mi wstyd za babcie ...
pozaliłam sie bratu, brat mi odpisał : czasami ma odchyły ,nam też coś palnie nie ma co sie przejmować
Ale we mnie jej słowa trafaja a opowiesci o sasiadach sprawiaja ze czuje sie zdolowana i psychicznie obciazona.
Babcia takie opowiesci mowi do wszystkich nowo poznanych ludzi. Na chrzcinach u brata sie żaliła, u mnie w odwiedzinach też ludziom się żaliła ...
Ja mam dosyć ,reszta rodziny macha reką i ma ubaw.
Co się dzieje z babcią i wujkiem ???