Jestem 19-latką. Bardzo dobrze się uczę, jestem osobą uzdolnioną. Ciągle mam uśmiech na twarzy. Mam przyjaciół, mam rodzinę. Mam chłopaka, jesteśmy szczęśliwi. Wszystko wydaje się być okej, jak w bajce, ale tak nie jest.

Od małego kaleczę się poprzez:
- drapanie po całym ciele aż do krwi
- wyrywanie włosów z głowy
- uderzam głową o ścianę

Kiedy wpadnę w histerię to właśnie kaleczę się, płaczę histerycznie, nie mogę złapać oddechu, rzucam się po całym pokoju - jednym słowem WARIATKA. Ale to nie jest tak dzień w dzień. W gimnazjum czyli z jakieś 3-6 lata temu miałam myśli samobójcze.

Ogólnie to leżałam kilka miesięcy temu w szpitalu przez zapalenie żołądka to poprosiłam panią psycholog o rozmowę. Stwierdzono u mnie zaburzenia osobowości z somatyzacją i zaburzenia lękowe.

Dostałam Oropram od psychiatry, a do psychologa chodziłam na psychoterapie, ale byłam tylko 2 razy. Dlaczego? Po każdej wizycie miałam do siebie setki pytań, miałam mętlik w głowie. Zaprzestałam chodzić i wróciłam do normalności. Lepiej mi się spało, żyłam chwilą. Leki odstawiłam, bo mnie otępiały i powodowały trudności w nauce, spałam na lekcjach.

Stresy w życiu? Przeszłam bardzo wiele. Od małego byłam bita przez ojca, poniżana, to samo moja mama. Ojciec był/jest alkoholikiem. Potem rozwód rodziców. Od podstawówki do gimnazjum byłam poniżana przez rówieśników jak i bita. Powodem była tego pasja mojego ojca - zjawiska paranormalne i UFO. W szkole nie odczuwam napięcia ani stresu.

Bywa czasem, że podniosę rękę na mamę i wyzywamy się. Ja tak nie chce. Wstydzę się. Kocham swoją mamę, ale w agresji nie panuję nad tym co robię i co mówię. Zdarza się, że nie pamiętam swoich słów i czynów.

Ale jest tak, że to nie tylko wina ojca. Bo mama jak coś się odezwę, źle zrobię to od razu krzyczy na mnie i wyzywa,że jestem ułomna, że jestem jakaś pojechana. Nigdy mamie się nie zwierzałam i ufam bardziej obcy ludziom niż jej. Dlatego wszyscy więcej wiedzą niż ona.

Chciałabym to zmienić. Nie chce tak żyć. Chcę być lepszym człowiekiem.

Co mam robić w nerwach, w agresji? Ja od razu wybucham i dzieje się koszmar. Ranię siebie i bliskich. Ja wiem, że tak być nie powinno. Jak można mi pomóc?