witam,
mam chorą matkę, tylko nie wiem co jej dolega. ok 3 razy do roku w okolicach jesieni, wiosny i lata ma napady depresji, która przeradza się w ataki szału, zawsze grozi ze popełni samobójstwo jak ktoś wezwie karatke czy policję. Podczas tych atakow jest zupełnie inna osobą, po ok 2 tygodniach wraca do normy przeprasza i obiecuje ze zacznie się leczyć. Podczas tych 2 tygodni nie odzywa się do mnie, za wszystko mnie obwinia, wyzywa mnie, twierdzi ze mnie nienawidzi nie jestem jej córką. Jak widze ze robi się z nia coś nie tak, od razu jestem w stresie ze zaraz się zacznie to co zawsze. Kiedyś znalazłam ja zamknięta w szafie, czesto w takich sytuacjach nie wraca do domu na noc albo pakuje sie w torbe i wychodzi z domu chodzac po mieście. Jest to moja matka, ale przez te wszystkie lata gnębienia mnie i molestowania psychicznego nie potrafie jej kochac, nie mamy zadnego kontaktu. Jestem niewzruszona na jej płacz, a zdarza się to bardzo czesto. Ostatni atak miala wczoraj zaczęła mnie wyzywać nie pozwoliła mi wyjść z domu po czym jak chcialam owtorzyć drzwi wpadla w atak furii wybiegła wiszcząc na korytarz, ojciec kazał mi zadzwonić na polcję , poczym wybiegłam z domu dzwoniac po pogotowie. Tak czy innaczej czy mógłby mi ktos udzielić jakichkolwiek informacji co robić ?