Witam, mam na imię Bartek i chcę poradzić się w pewnej sprawie. Otóż podejrzewam u mojej dziewczyny anoreksję lub pewien problem/chorobę z tym związaną. Sprawa wygląda tak, że waży się codziennie, bardzo mało je albo nie je wcale i robi sobie tzw. „głodówki” i np. przez dzień lub trzy nie je dosłownie nic i mówi czuje się lepiej gdy nic nie je, potem coś tam zje i mówi że jest gruba i że musi schudnąć i że nie może nic jeść a wcale gruba nie jest a wręcz przeciwnie bo widać jej już kości coraz to bardziej. Stale myśli o tym aby nie jeść, o tym jak schudnąć, jedzenie ją obrzydza, zbiera się jej na wymioty, czasami też wymiotuje po jedzeniu, mówi że jedząc coś czuje się jak „gówno”. Gdy zaczynam z nią rozmowę na ten temat i pytam np. co dzisiaj zjadła, to często reaguje nerwowo, mówi żebym się odczepił, dał jej spokój itd. I staje się wtedy taka obojętna w stosunku do mnie i zachowuje się jakbym był powietrzem, mówi że nic jej nie jest i że nie ma żadnego problemu. Raz nawet widziałem zdjęcie na którym wyrysowała sobie mazakiem linie na ciele odnośnie zmiany wyglądu swojej sylwetki, mniej więcej takie jak chirurdzy rysują przed operacją. Waży około 58 kg i nie jest wysoka, ma około 170 cm więc jej wskaźnik BMI jest chyba w normie. Oprócz tego interesuje się rzeczami typu jak spowodować wymioty po jedzeniu i jak to zrobić aby nikt nie słyszał i uczestniczy w różnych forach internetowych, ma w nich różne koleżanki które wymieniają się wspólnie „doświadczeniem” z tych dziedzin i „wspierają się” w niejedzeniu, dodają sobie „otuchy” słowami typu „dasz radę nie jeść”, „trzymam za Ciebie kciuki” itd. . Są to grupy na tyle zorganizowane i zamknięte, że sprawdzają nawet nowych „członków” którzy chcą dołączyć do grupy. Dodatkowo posiada w telefonie bardzo wiele zdjęć kobiet, modelek które mają samą skórę i kości jak i wiele haseł typu „schudnąć ponad wszystko”. Na początku miała schudnąć kilka kg, ale potem zaczęła schodzić niżej i teraz mówi że schudnie tylko do dolnego poziomu BMI aby „nikt się nie czepiał”. Bierze tabletki na chudnięcie, są więc to zapewne spalacze tłuszczu, ogólnie stara się przyspieszać swoją przemianę materii np. poprzez picie zielonej herbaty. Gdy jesteśmy w sklepie i wybiera np. coś do picia to nie zwraca uwagi na smak, tylko na ilość kalorii (często myśli nawet ile woda może mieć kalorii), gdy wybiera coś i ta rzecz ma zaledwie kilka kalorii mniej, to zawsze wybiera to co ma mniej kalorii nie zważając zazwyczaj na smak, stale przelicza kalorie. Często gdy zaczyna być głodna, i zamiast coś zjeść, to pali papierosy lub pije wodę i mówi że się najadła. Wiele osób mówi jej że jest chuda i że jest coraz chudsza, a ona wtedy mówi że to nie prawda, że ją „wkręcamy” i że jest gruba i ohydna. Gdy patrzy w lustro to często łapie doła lub jest zamyślona, dużo ćwiczy fizycznie, ma wiele zajęć, lubi karmić i gotować dla innych lecz sama unika jedzenia, ma bardzo surowe zasady dotyczące jedzenia, bardzo rzadko i nieregularnie miesiączkuje, chodzi w luźnych ubraniach. Dodam, że w dzieciństwie była nieznacznie „przy kości” ale rodzice mówili na nią coś w stylu „pyza” itd., a w podstawówce i gimnazjum dzieci często wytykały jej że jest gruba, dokuczały jej co utkwiło jej w pamięci. W ostatnim czasie było nawet tak, że zerwała ze mną tak bez większego powodu bo ogólnie dogadujemy się i wgl., jak się później okazało, chodziło między innymi o to że nie daje jej spokoju z tą całą sprawą i ona nie może swobodnie sobie decydować o tym co jeść i kiedy jeść, że ciągle jej o to truję itd., niedawno wróciliśmy do siebie. Stąd moje pytanie, czy moja dziewczyna ma anoreksję lub chorobę/problem dotyczącą tej sfery? Jak jej pomóc? Liczę na szybką i mądrą odpowiedź.