Witam,
zaczne od tego, ze mieszkam w Anglii i tutaj niestety pomoc lekarska jest bardzo kiepska. 2 tygodnie temu zaczelo mi sie ostre przeziebienie. Goraczka ok 38, lekki bol gardla i bardzo mocny katar. Do niedzieli czulam sie lepiej ale wciaz nie na 100%. We wtorek wieczorem dostalam bardzo wysokiej goraczki - w nocy doszla do 39.6. Do tego bardzo bolalo mnie gardlo, mialam duze trudnosci w przelykaniu nawet sliny. Wypocilam sie cala noc i rano temperatura spadla do 38. Zajrzalam do gardla. Migdalki nie byly powiekszone jednak mialam bialo-zolty nalot na obu. Wezly chlonne tez nie byly powiekszone ani niebolesne. Udalam sie do angielskiego lekarza rodzinnego, ktory stwierdzil ze to nie angina a wirusowe ostre zapalenie. Kazal brac paracetamol i lezec. Od tamtej pory jest raz lepiej raz gorzej. Gardlo boli troche mniej ale teraz duzo bardziej po prawej stronie. Po obu stronach mam biale kroety na migdalkach. Na jezyku mam bialawy nalot i czerwone plamki. Dzisiaj zaczely mnie bolec uszy i jedno mam zatkane. Temperature mam wciaz podwyzszona ale tylko 37.5. Do teto doszedl kaszel, ktory najpierw byl suchy i bezproduktywny ale teraz wydaje sie byc mokry. Juz sama nie wiem co robic. Wirusowka czy angina ropna? Do lekarza nie mam chyba po co wracac, oni tutaj boja sie wypisywac antybiotyki chyba... prosze o porade