Witam. Mam następujący problem, narzeczony ubzdurał sobie, że ma skrzywionego penisa, po mojemu jest on delikatnie wychylony w lewą stronę, jak wielu innych facetów (którzy piszą o tym na forach), wpadł na moim zdaniem bardzo nieciekawy pomysł, zakupił " Andro extender" i chce sobie go tym "sprzętem" prostować. Boję się tego co może się stać. Zaznaczę tylko, iż nigdy żadne wychylenie jego penisa nie sprawiało kłopotu, w ogóle nie jest to odczuwalne i w żadnym wypadku nie przeszkadza. Domyślam się, że to tkwi tylko w jego psychice jako - kompleks. Założył to na jakiś czas, i gdy widziałam jak zdejmował żołądź był strasznie siny, a gdy tylko uwolnił go z tego "wynalazku" odzyskał normalny kolor, podejrzewam, że to było brak dopływu krwi. Obawiam się, że to może być niebezpieczne, że zrobi sobie jakąś krzywdę. Proszę o jak najszybszą odpowiedź, bo chcę w końcu do niego dotrzeć, a niestety na wizytę lekarską musimy czekać aż 2 tygodnie, moja ginekolog stwierdziła, że w ten sposób może doprowadzić do bezpłodności. Po mojemu na pewno może zrobić sobie krzywdę, sam fakt tego braku krążenia krwi moim zdaniem może doprowadzić do obumierania komÓrek. PROSZĘ O POMOC!!!