Witam!
Od małego zawsze miałam w domu koty i nigdy nie było żadnego problemu. Jakieś 3 lata temu zaczęły mi się ujawniać rożne alergie- na pyłki, jedzenie oraz na sierść kotów, jednak byłam już poza rodzinnym domem, więc alergii na koty nie odczuwałam tak bardzo, a gdy byłam przy kotach to: katar, drapanie w gardle i swędzenie oczu- dopiero po głaskaniu kota, gdy są sobie obok, a ja ich nie dotykam to nie ma objawów.
Teraz się przeprowadzam do własnego mieszkania i bardzo, ale to bardzo chciałabym mieć kota, jednak powstrzymuje mnie myśl, że alergia na tyle się rozwinie, że będę musiała się go pozbyć.. a tego się zwierzęciu nie robi... Jest jakakolwiek szansa na to, że mogłabym w spokoju żyć z kotem? Zrobiłabym naprawdę dużo, aby to doszło do skutku Jednak liczę się z tym, że może to być niemożliwe, tym bardziej, że alergia wystąpiła po wielu latach przebywania z kotami..a właściwie w momencie, gdy już nie miałam z nimi kontaktu codziennego (jedynie co 2 weekend)
Proszę o wszystkie rady!
Pozdrawiam, P.