Od 2 tygodni nie moge wyleczyć sie z grypy.
Wszystko zaczęło sie od osłabienia. Juz od wtorku zostałem w domu. Na początku wszystko odbyło sie bez temperatury lekki kaszel i senność. W piatek dostałem temperatury. Nie jakas wielka ale 37,5 do tego doszedł katar i zwiększył sie kaszel. w sobote poszedłem do lekarza. Stwierdził wirusowe zapalenie górnych dróg oddechowych. Przepisał gripex max, orofar.
Po 3 dniach bez poprawy poszedłem do następnego lekarza który stwierdził ze potrzebny bedzie antybiotyk klabion 7dniowy, do tego otrix na katar i jeszcze jeden aerozol do nosa jakiś sterydowy. W poniedziałek skończyłem antybiotyk. W srode próbowałem popracować wytrzymałem dwie godziny i kompletnie wycieńczony wróciłem do domu. Dzis znowu byłem u lekarza. Dostałem skierowanie na rtg płuc i morfologie. Jedno i drugie badanie wyszło ok. Nie nam pojęcia co mi jest! Rano po przesłanej nocy czuje sie fatalnie czasami nawet pól dnia tak sie czuje. Na wieczor jest lepiej i nie moge spac do 2 w nocy. I następnego dnia znowu tak samo. Mało jadam bo mam mdłości.
Prosze o pomoc czy ktoś tez tak miał?
Moze czyta to jakiś lekarz i moze wskazać co jeszcze moge zrobić?
Mam 34 lata