Witam!
Mam 19 miesięczną córkę.
Urodziła się przez cięcie cesarskie tydzień przed terminem. Ciąża była wywoływana z powodu zanikania pulsu dziecka. Okazało się że dziecko z powodu zwapnienia łożyska (stało się to w 2 tygodnie) była niedotleniana i niedożywiana przez mój organizm. 3 tygodnie leżała w szpitalu karmiona sądą bez wykształconego odruchu ssania. Miała podejrzenie zespołu wiliamsa.
Gdy zabrałam ją do domu musiałam ją bardzo szybko nauczyć jeść z łyżki, ponieważ inaczej szybko wróciłabym do szpitala z niedożywionym dzieckiem. Do piątego miesiąca życia zachowywała się jak żywa "kłoda". Miała swój świat, ale nie miała odruchu typu "nie dotykaj mnie" itp. Wręcz przeciwnie, zawsze lubiła jak się ktoś nią zajmuje.
Lekarz neurolog-genetyk stwierdził, że narazie nie ma powodu do robienia jej testów genetycznych bo oprócz opóźnienia psychoruchowego nie widzi żadnych objawów problemów genetycznych i skierował nas na półroczną rehabilitację.
Dzięki rehabilitacji dziecko nauczyło się ssać i podnosić główkę leżąc na brzuchu.
Teraz ma 19 miesięcy i mam wrażenie jakby mogła siedzieć i chodzić, ale nie widzi w tym sensu. Kładzie się na plecach i odpycha nogami, żeby dostać się tam gdzie chce. Potrafi ominąć wszystkie przeszkody, otwiera i zamyka szuflady (pod moim nadzorem, żeby sobie nie zrobiła krzywdy). Dopiero od pół roku upomina się, gdy jest głodna czy kiedy ma mokro, wcześniej płakała tylko jak była bardzo zmęczona.
Jest bardzo spokojna. Potrafi się sobą zająć przez naprawdę długi czas, ale uwielbia gdy biorę ją na kolana i się z nią bawię, czy przytulam.
Niedawno nauczyła się mówić "am" gdy jest głodna i "mama" jak mnie potrzebuje, ale oprócz tego nic. gaworzy, cieszy się, płacze. Gdy ją sadzam zachowuje się jakby się tego wręcz bała.
Razem z moją mamą wspominając ostatni rok stwierdziłyśmy, że moja córka zaczęła się rozwijać i mieć lepszy kontakt ze światem po tym jak w grudniu przechodziła szkarlatyne. Czy to możliwe, żeby antybiotyk o szerokiej gamie zastosowania pomógł jej w tym?
Ostatnio poroniłam, a lekarze stwierdzili, że ciąża była atakowana przez mój układ odpornościowy. Czy to możliwe, żeby to miało związek z opóźnieniem mojej córki?
Jak "zmusić" ją do siedzenia o chodzeniu nie mówiąc?
A może można jej pomóc w inny sposób?

Lekarze jak dotąd zapewniali mnie że do 2 roku życia wszystko się unormuje, a teraz mówią, że powinnam dać jej czas do 3 roku życia. we wrześniu idziemy na kolejną wizytę do neurologa (innego, bo mam nadzieję, że może tym razem lekarz coś poradzi).

czy mogą państwo mi jakoś pomóc? wytłumaczyć to i napisać co mam robić?

Chciałabym jeszcze zauważyć, że nie ma żadnych objawów autyzmu, bo wiem, że to ważne. Jak sie z nią powtarza coś przez okres 4-5 tygodni, to potrafi to powwtórzyc (np. "kosi kosi łapki" itp.), a jedyny sposób, żeby siedziała to włożyć ją do huśtawki

Proszę o pomoc